- Śpieszmy się, by zaśpiewać ostatnie pożegnalne pieśni stuletnim klonom i jaworom, które pójdą pod topór, bo władze samorządowe pominęły nie tylko zdrowy rozsądek, ale głos mieszkańców i ekspertów – mówili jednym głosem uczestnicy piątkowego protestu na Solowni w Zdzieszowicach.
Powiat krapkowicki chce poszerzyć drogę do 6 metrów i wybudować drogę dla rowerów
Od wielu lat droga, przy której rośnie aleja kilkudziesięciu drzew, stanowi kość niezgody między mieszkańcami. Wielu z nich, którzy codziennie korzysta z tej trasy, narzeka, że droga jest zbyt wąska, przez co samochody oraz pojazdy rolnicze mają problemy z wyminięcie się.
- Nie mówiąc już o tym, że przez to, że drzewa są bardzo stare, przy wietrze łamią im się gałęzie. Stanowi to niebezpieczeństwo nie tylko dla samochodów, ale przede wszystkim dla pieszych i rowerzystów – zwraca uwagę Eryka Wykop, przewodnicząca zarządu osiedla "Stara Część Miasta".
Z tego powodu starostwo powiatowe, które jest zarządcą tej drogi, chce ją poszerzyć kosztem wszystkich rosnących tu drzew. W ich miejscu droga będzie poszerzona do 6 metrów, powstanie także ścieżka pieszo-rowerowa. Inwestycja, na którą starostwu udało się już pozyskać częściowe finansowanie zewnętrzne, ma ruszyć za kilka tygodni.
Na protest w Zdzieszowicach przyszło kilkadziesiąt osób
Na takie rozwiązanie kategorycznie nie zgadza się inna część mieszkańców oraz przyrodników i ekologów. Ich zdaniem, droga jest na tyle szeroka, że jest możliwe przeprowadzenie remontu, ale bez konieczności wycinania wszystkich drzew.
- Oczywiście nie wszystkie uda się zachować, nie o to walczymy. Nie możemy jednak bezczynnie przyglądać się, jak w tak bezmyślny sposób niszczy się przyrodę - tłumaczy Marek Zarankiewicz, szef fundacji Siedlisko Silesia.
Wtóruje mu Aleksandra Czarnecka, członkini ruchu Extinction Rebellion, która wyjaśnia, że drzewa to nie tylko nasze naturalne filtry, które pochłaniają CO2, zatrzymują erozję gleby, chronią życie i dostarczają czystego powietrza, ale także są ważnym elementem krajobrazu.
- Kto chciałby tutaj jeździć rowerem, jeśli zamiast pięknej alei drzew, zrobimy betonozę? – pytała uczestników protestu Czarnecka.
Wciąż liczą, że powiat zmieni zdanie i całkowitej wycinki nie będzie
- Jesteśmy świadkami upadku podstawowego narzędzia demokracji obywatelskiej - wspólnej partycypacji w zarządzaniu zieloną infrastrukturą w naszym regionie. Nie na taką autokrację liczyliśmy – dodaje organizatorka protestu.
Kilkudziesięciu mieszkańców, którzy wciąż liczą, że powiat zmieni zdanie względem wycinki, podkreślali, że szczególnie w dobie kryzysu klimatycznego walka o stare, stuletnie drzewa jest niezwykle ważna.
- Bez drzew nie przetrwamy, a widoku stuletnich okazów z nasadzeń zastępczych nie dożyje nikt – podkreślali protestujący.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?