Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słynny dąb Karlik w Gogolinie idzie pod topór? Pilarze od rana przy drzewie

Miłosz Bogdanowicz
Miłosz Bogdanowicz
Mieszkańcy wielokrotnie pokazywali swoje niezadowolenie względem prób wycięcia słynnego Karlika.
Mieszkańcy wielokrotnie pokazywali swoje niezadowolenie względem prób wycięcia słynnego Karlika. Facebook.com/NaszGogolinHistoria
W czwartkowy poranek przy dębie Karlik w Gogolinie pojawili się pilarze. Czy to oznacza wycinkę 200-letniego drzewa, za którym kilkukrotnie murem stawali mieszkańcy regionu?

O sprawie poinformował między innymi facebookowy profil "Nasz Gogolin". - Niestety, już chyba nic nie uratuje Karlika... - czytamy we wpisie, do którego załączono zdjęcia pracujących przy roślinie pilarzy.

Na ten moment nie wiadomo, czy drzewo zostanie usunięte, czy tylko przycięte zostaną gałęzie. - W tej chwili mogę powiedzieć tyle, że od 2017 roku mamy zgodę na usunięcie drzewa, które zagraża bezpieczeństwu ruchu kolejowego. Nasi eksperci zwracają uwagę, że sytuacja się nie zmieniła od tego czasu. Nie przedstawiono konkretnych działań, które wskazywałyby, że ktoś ma plany i środki na zabezpieczenie drzewa - mówi rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych S. A. Mirosław Siemieniec. Szerszy komentarz w tej sprawie otrzymamy po południu.

Krzysztof Reinert, wiceburmistrz Gogolina zapewnia, że miasto zrobiło, co mogło w sprawie Karlika. - Nie my zarządzamy terenem, nic nie wiemy też o porannych pracach, nikt nas o nich nie poinformował. Jednak już na początku całego zamieszania wokól tego wspaniałego i bardzo ważnego dla nas drzewa przygotowaliśmy ekspertyzę związaną ze sposobami jego zabezpieczenia, by uniknąć wycinki. Pomogliśmy na tyle, na ile pozwalało nam prawo - zapewnia Reinert.

Łukasz Berlik, prezes Opolskiego Towarzystwa Przyrodniczego nie szczędzi słów krytyki względem urzędników. Nawet, jeśli to tylko przycięcie gałęzi, to na pewno będzie tak brutalna, że drzewo niebawem obumrze. Takich mamy decydentów - prymitywnych ludzi, którzy nie uznają strony społecznej, nie mają do niej szacunku. Niczego dobrego po PKP PLK się nie spodziewam. Uważam też, że gdyby władzom miasta czy powiatu zależało, poczyniłyby więcej starań o uratowanie drzewa - słyszymy.

Przypomnijmy, o dębie rosnącym w rejonie rogatek kolejowych w Gogolinie po raz pierwszy zrobiło się głośno z początkiem 2017 roku. Wtedy mieszkańcy dowiedzieli się, że kolejarze chcą wyciąć ponad stuletni dąb, bo rośnie zbyt blisko torów. Natychmiast zorganizowali się i zebrali pod petycją przeciw wycince ponad 400 podpisów. Starostwo powiatowe w Krapkowicach zwróciło się do PKP PLK z wnioskiem o odstąpienie od wycinki.

W 2017 roku organizacja ekologiczna "Klub Gaja" przyznała Karlikowi trzecie miejsce w ogólnopolskim plebiscycie "Drzewo roku". Mieszkańcy Gogolina liczyli, że to pomoże uchronić Karlika.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Słynny dąb Karlik w Gogolinie idzie pod topór? Pilarze od rana przy drzewie - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na krapkowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto