Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Henryk Jaschik z Krapkowic zapalił "symbolicznie" 26 tys. lampek. W tym roku musiał zrezygnować z gigantycznej iluminacji.

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Tak prezentowała iluminacja u Henryk Jaschika w ubiegłym roku. Wtedy posesję w Krapkowicach odwiedziły tłumy. Obecnie - z powodu epidemii - zwiedzanie jest niemożliwe.
Tak prezentowała iluminacja u Henryk Jaschika w ubiegłym roku. Wtedy posesję w Krapkowicach odwiedziły tłumy. Obecnie - z powodu epidemii - zwiedzanie jest niemożliwe. archiwum / R. Dimitrow
Do uruchomienia barwnej iluminacji Henryk Jaschik przygotowuje się zazwyczaj od listopada. Podczas ubiegłorocznych świąt na jego posesji zabłysła rekordowa liczba lampek - aż 42 tysiące.

- Moja pasja zaczęła się kilkanaście lat temu od kilku kompletów światełek - przyznaje pan Henryk. - Potem co roku dokładałem kolejne.

W tym roku Henryk Jaschik musiał zrezygnować z gigantycznej iluminacji. Ze względu na obostrzenia epidemiczne, jego podwórko będzie zamknięte dla zwiedzających.

- Ozdabianie podwórka to moja pasja, dlatego w tym roku zdecydowałem się zapalić tylko "symboliczną" ilość lampek - dodaje pan Henryk. - Będzie ich 26 tysięcy. Przy domu staną także nowe elementy szopki, nad którymi pracowałem.

Pomimo tego, że podwórko pana Henryk jest zamknięte, wiele osób przejeżdżających obok jego domu, zwalnia lub zatrzymuje się, żeby podziwiać z daleka iluminację.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krapkowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto