Protesty opolskich rolników nabierają na sile. W piątek gospodarze wyjechali swoimi ciągnikami na najważniejsze drogi w regionie.
Od rana blokowali m.in. węzły autostradowe "Strzelce Opolskie" oraz "Kędzierzyn-Koźle".
Z tego powodu kierowcy nie mogli ani wjechać na autostradę A4, ani z niej zjechać. Poważnie utrudniony był także ruch ciężarówek dojeżdżających do fabryk w strefie gospodarczej gminy Ujazd.
Podobne protesty zorganizowane zostały w innych częściach województwa opolskiego. Gospodarze blokowali wczoraj m.in. ulice Opola i Strzelec Opolskich poruszając się drogami z prędkością około 10 km/h.
Trzy postulaty gospodarzy
- To nie jest protest przeciwko kierowcom, dlatego co 30 minut przepuszczaliśmy ruch - mówi Roman Cytera, rolnik ze Strzelec Opolskich. - To jest protest głównie przeciw "Zielonemu Ładowi", który próbują nam narzucić komisarze unijni. Pod pretekstem ekologizacji rolnictwa zmusza się nas do ograniczenia produkcji roślinnej i hodowli zwierząt. To doprowadzi do ogromnego wzrostu cen żywności, a nawet jej braków. Nie zgadzamy się na to, dlatego protestujemy, także w imieniu zwykłych mieszkańców, bo oni szczególnie ucierpią na tych zmianach.
Drugim postulatem jest sprzeciw wobec importowania artykułów rolno-spożywczych z Ukrainy. Rolnicy wskazują, że prowadzą swoje gospodarstwa w oparciu o unijne standardy, które zakazują stosowania wielu pestycydów szkodliwych dla zdrowia. Nie są w stanie konkurować z dużo tańszymi towarami z Ukrainy.
Zdaniem rolników należy zakazać sprowadzania m.in.:
- zboża
- rzepaku
- słonecznika
- cukru
- jaj
- mięsa drobiowego
- Zalew tanich towarów wątpliwej jakości doprowadził do obniżenia cen naszych płodów rolnych - mówi Joachim Dada, rolnik z Ligoty Toszeckiej. - Tona parzenicy kosztuje obecnie 650 zł, co nie pokrywa nawet kosztów produkcji. Jeśli nic się nie zmieni, to zbankrutujemy. My walczymy nie tylko o siebie, ale o bezpieczeństwo żywnościowe całej Polski.
Trzeci postulat rolników dotyczy ograniczania hodowli zwierząt. Gospodarze wskazują, że produkcja m.in. mleka i jaj jest z roku na rok coraz mniej opłacalna.
Rolnicy rozdawali swoje produkty
Miejsca protestów rolników zabezpieczała dzisiaj policja. Funkcjonariusze kierowali ruchem, a także zorganizowali objazdy, tam gdzie było to konieczne.
By złagodzić nieco nastroje wśród kierowców stojących w korku, gospodarze rozdawali im polskie jabłka i kiełbasy.
- Chcemy pokazać, że nasza żywność jest zdrowa i dobra. Musimy ją chronić - mówili gospodarze.
Rolnicy zapowiadają, że to dopiero początek protestów.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?